piątek, 18 stycznia 2013

"Koniec"



Popękane niebo oznaczało koniec. Wiedzieliśmy to. Zrujnowane budynki zawalały się powoli,zewsząd słychać było żałosne pojękiwania cierpiących ludzi,niczym dyszenie starca,radio w którym niedawno grała muzyka,szemrało i nadawało fale dodając do nich echo,brzmiało to tak jakby w audycji radiowej kogoś biczowali. Przyjemnie,siedzieć tak na rozłamanej na pół drodze,przypominającej w tej chwili krater,słyszeć bicie zegara zwiastującego kolejne nieszczęście. Co tym razem?Pożar,zawalony budynek?Nie miało być o wiele gorzej.

...Koniec już bliski...

My to wiemy,ale wiemy również że nie mamy dokąd uciec,widać już ten cień. Jego cień. Cień Końca.

Fale radiowe jakby zwariowały nadając w tej chwil dyszenie prezenterów radiowych,jakby pod wodą,jakby ich dusiło. Dźwięki zaczynały się zmieniać były coraz wyższe .Piskliwsze. Raniły uszy zwiastując najgorsze...A może najlepsze?W końcu,koniec byłby tu wybawicielem. Od życia. A na to trzeba sobie naprawdę zasłużyć. Już w zanieczyszczonym powietrzu widać było cienkie białe dymki .Czym one są?A więc są one duszami tych którzy już zmarli,przez chwilą. Przed sekundą. Siedząc na skraju wszystkiego,kiwając się lekko i podśpiewując nieznane sobie pieśni. Musisz czekać aż i Ciebie zabierze Koniec.

19 Stycznia 2013 r. Koniec nadchodzi...

2 komentarze:

  1. Kiedyś nadjedzie na pewno... Wystarczy tylko cierpliwie poczekać... ^^

    Mrówka ~

    OdpowiedzUsuń
  2. Miał już być ;-; moim życzeniem przy zdmuchiwanu świeczek było nie ujrzeć "naszego jutra ";-;

    OdpowiedzUsuń