Zmęczone ciało odmawia posłuszeństwa
Ciężkie powieki opadają w dół i
dół gasząc mój świat czarną osłoną
Oddech wyrównuje się powoli
Tak. nie potrafię długo spać
Coraz chudsze ciało.
Coraz mniej chęci do życia
Coraz częstsze bóle i zawroty głowy
Tak. głodzę się
Coraz więcej czerwieni zdobi me ciało
Deszcz zmieszany z czerwienią spływa
mi po włosach
Prawą ręką od nadgarstka do zgięcia
pokrywają liczne czerwone Szramki
Tak. Tnę się.
Coraz częściej widzę ciebie
Coraz częściej słyszę twój śmiech
Coraz częściej myśleć że idziesz
do mnie
Powoli popadam w paranoje.
Stopniowo podwyższa się gorączka
Coraz mniej krwi
Coraz mniej tłuszczu
Moje ciało obumiera
A moja dusza
Już dawno odpłynęła
Tak popadam w paranoje
I chce cię ujrzeć...
Proszę,nie mów że to nie mam sensu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz