piątek, 27 grudnia 2013

Oto ja wilk z lasu

Magicznego lasu przemierzam ścieżki. Stąpam ostrożnie by mi igły nie weszły w nogi. Delikatny powiew wiatru muska mą radosną twarz. Tym spacerkiem się wybieram ,głęboko ,w ciemny las. Nie straszny mi wilk czy zimno kłujce. Nie boje się ciemności czy potworów rogatych . Bo ja sam jestem zmorą. Bo ja sam duszą nieczystą. Żal mi nas wszystkich ,smutnych i samotnych. Bo nikt się nie uśmiechnie każdy od nas ucieknie. A my tylko chcemy się bawić, radośnie w kołeczku śpiewając. O tym kto pierwszy ucierpi. Kto pierwszy bez głowy zostanie. I idę tak radosnym krokiem. A od ściany lasu mój śmiech odbija się gromem. Wesoło śpiewam czy nucę o swoim pierwszym morderstwie i o ofierze,co cierpiała przeze mnie katusze. I choć samotny jestem ,nie jest mi wcale smutno ,bo wiem że w chatce tu w lesie oddam Cię znajomej kostusze.* i choć na boso chodzę ,stopy mnie nie bolą .Spalone są całkowicie. Uciekając za młody przez złymi czarami ,po ogniu stąpałem co się kwasem zarży. I tak znieczulony sunę po ziemi porośniętej mchem. By poczuć zaraz na kolanach własną już nieświeżą krew. I leże tak chwile wśród mrówek ,trzęsąc się z zimna i śmiejąc się,widzę swój pochówek. Tu ma mogiła ,na własne oczy widzę. Że mój nagrobek wbity ,w suchą trawę i słyszę. Jak mnie śmierć wita, mówcą uprzejmym charkotem.
„Oto twoja kara mały podły kmiocie. Przez resztę wieczności błąkać się tu będziesz, i nawiedzać dusze ,boś ty złym był człekiem ,złe po śmierci będziesz nosił życie.”
I tak znów się przy ścieżce spotykamy . Zanim Cię ubije opowiem Co historyjkę .O samotnym stworze co za grzechy ciepła poznać nie może .I samotnym śmiechem niebo będzie witać w kolorze. Tym samotnym stworem właśnie Siebie ogłoszę ,a ty nie zapłaczesz za mnie ,zaś za swą głupotę .Po coś dziewczyno szła w ten las , gdy mogłaś wieść bezpieczne życie cały ten zatęchły czas. I wtedy z goryczą wbije Ci nóż w głowę, rozkoszując się twym krzykiem,złamię prawą nogę. Ty uciekać już nie możesz ja już z Tobą płacze. „Sam nie jestem ,jesteś ze mną ,nie opuszczaj mnie więc proszę” Lecz na nic me skomlenia czy błagania .Nikt nie ujrzy twojego konania. Ty już martwa , ja znów sam. Ty już w niebie ,ja twarzą zaryłem o ziemię. I tak czekać mi zostało .Na kolejną ofiarę ,na kolejną owcę. Bo to ja ,ja wilk z lasu. Czekam na Ciebie ma droga ofiaro ,z Tobą będzie mi się miło konało. I kolejne kółko robię wśród wieczności. Czasem nie żądze tyś mnie tak urządził ,ty wszechmocny Boże za coś mnie tak pokarał .
Ah no tak. Za to żem z krwią na rękach po mieście cukierki rozdawał.

* -kostucha „śmierć” postać kościotrupa-


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz