Niebo przebił piorun rozrywając je na
pół.
Rozległ się huk jakby wszystkie
istnienia wołały o pomoc.
A bóg wyciągnął do nich swą
świetlistą dłoń.
Deszcz lunął niczym nasza słona
słabość -Niczym nasze łzy.
I po raz kolejny rozległ się huk.
Kolejne stworzenia wołały o pomoc.
Niestety bóg tu pomoc nie może.
Bo to ludzi sprawka.
To oni źli są.
To oni mordują zaciekle z zimną krwią
.
I deszcz mocniej zaczął o parapet
bić.
By ukazać jak bardzo jest nam żal.
Żal ,że ludzkość jest zła i
okrutna.
Jak chowa się w domach gdy na zewnątrz
panuje burza.
Tak jakby chowała przed gniewem boga w
małej chałupce swej.
Uciekła od święte kary .
Uciekła od święte kary .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz