niedziela, 16 marca 2014

Czasu nie cofniesz.

Przechadzając się w bezkresie samotności.
Ujrzałam go.
Wiszącego na drzewie.
Utęsknioną dłoń do niego wyciągnęłam
I zaśmiałam się ze łzami
Witając go cicho
„Witaj Tato.
 Kopę lat”
Dłoń w pięść zacisnęłam.
I dalej ruszyłam
Nie oglądając się za siebie.
Nie czekając na głos.
I choć chciałabym
By mnie zatrzymał.
Nie mógł tego zrobić.
Czasu się nie odwoła.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz