sobota, 27 lipca 2013

Szachownica.


To jest walka!

Wyciągnij swój sztylet Zza pazuchy on lśni.

Przetnij nim mnie, czekam na twój cios.

Widzę ten strach w oczach moich i twych.

Po dwóch stronach srebra ,mogę zobaczyć twą twarz.

Gorycz i żal,oto, co widzę na niej .
Jak na płótnie namalowany jest twój strach.

Ale nie bój się rycerzu .To twoim przeznaczeniem jest.

Byś walczył ze mną , by polała się krew.

Bohaterem okrzykną cie jeszcze tego dnia, ja zemszczę się .

Nie chcesz wiedzieć jak.

To jest walka!I poleje się krew.

Kiedyś zrozumiesz ,że zginać muszę.

Ty zabijesz mnie ,ja pogrzebię Ciebie.

Przecież wiesz ,że tak musi być..

Jeden mocny ruch. W pierś celuj. Nie widzisz przecież błagania oczu mych.

Mocny .Szybki. Pewny. Zwycięski.

Taki ma być twój „Szach Mat”

Ja konam powoli wśród kałuży krwi.

Posoczę się leje mój śmiech z Ciebie drwi.

Zadowolenie,czy ulga i to w tobie tli.

Bohaterem okrzyknięty. W piekło pochłonięty.

To jest moja zemsta. Dla Ciebie tyś krwi niepojęty.

Bo moja dusza jest czysta. Morderstwem niezbrukana.

Twoja wręcz czarna. Wyschnięta ,spróchniała.

Tak się kończy partyjka szachów. Ostatni pionek upada.

Król na końcu włada. Czerwony deszcz na szachownice spada.

On jeden na stosie trupów.

On jeden wciąż czysty .Niezmącony. Niepokonany.

Bo ja tym królem jestem. Ja zginać nie mogę.

Pięćdziesiąt ran kutych posiada me serce .

Dusza wciąż nietknięta ,czysta i zawzięta.

Lecz jeden ruch tam z nieba .Przewrócić mnie może.

Kiedy to nastanie ,królestwo upadnie.

Oto wola bogów głosi:

„Upadek króla szczęście nam przynosi!”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz