Moje życie jest bez sensu!
Do niczego w życiu nie dojdę. Nic nie
potrafię.
Łzy bezsilności moczą mi ubranie.
Co robić,co robić wciąż pytam.
Wtem głos tajemniczy mnie zbywa.
Mówi on cicho i mrocznie.
”Po co więc żyć gdy w cierpieniu
nie ma końca?”
Teraz już wiem jak mądra to decyzja
była.
Ruszyło me ciało na małe pastwisko.
Wyciągnęło nóż mocno schowany.
Błysnął w świetle księżyca
skąpany.
I przeciął me ciało tworząc
czerwone szramy.
Przed oczami mi życie przeleciało
Fałszywe uśmiechy ,hipokryci nie
ludzie. Smutek zza fałszywej radości.
Teraz już wiem jak długie było me
życie.
Gdy skąpana w kłamstwie karmiłam nim
życie.
On mnie przygarnął.
Wziął mnie do Siebie.
Moje truchło schowane jest w niebie.
Teraz jestem szczęśliwa. Nie jest to
obłuda.
Bo nie jestem sama .Widzę ich od rana.
To szatan przygnał mi na ratunek.
To on jedyny prawdę powiedział.
„Chodź ze mną. Już nigdy nie
będziesz sama”
I nie jestem .Z utrapionymi duszami
żyje we własnym raju.
Do którego hipokryzji szpony nie
sięgają.
Tu gdzie czerwień jest jedyną udręką.
Nie będę już sama ,jestem tego
świadoma.
Nie tylko ja byłam życiem zmęczona.
Tutaj „żyć” będę nie sama. A w
całości zgrana.
I powtarzam znów sobie.
„Już nigdy nie będę sama”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz