piątek, 25 kwietnia 2014

Hustawka.

A teraz.
Wyobraź Sobie
Że jesteś sama.
Na jakim bezdzietnym wzgórzu. Z drzewem tylko jednym. Solidnym. Zaraz przy zboczu. Urwisku. Pod dębem wielka dziura. Śmierć nieunikniona. Woda okrywa skały, ostre, błyszczące. A ty na huśtawce się bujasz. Machając radośnie nogami.
Spoglądając.
Raz na niebo. Raz na ziemie. Raz na zbocze.
Wyobrażając sobie że to już koniec.
I linka pęka. Czeka cie koniec.
Lecisz w przestworzach rozpościerając skrzydła.
I nie spadasz, szybujesz jak ptak.
Ku wolności.
Wolności każdej z nas.

Kill yourself.

Najlepiej się zabij.
I tak nikt Cie tu nie potrzebuje.
Bratasz się ze śmiercią
A życie Ci tak okrutne figle prawi.
Opuść ten świat gdzie zguba, strach i zrozpaczenie.
Dołącz do nas w niebie.
Nie będziesz z nami sama.
Będziesz szczęśliwa.
Szczęśliwa tu gdzie nie ma błędów.
Więc odejdź z świata pełnego grzechu.
Opuść i nie zatruwaj go więcej.
Każdy o tym marzy.
Każdy.
Byś wreszcie poszła spać.
Spałaś, a ktoś Ci zabrał głos.
Byś wstać już nie mogła.
Byś życie nam umiliła.
Swoim czarnym końcem w deszczu wytańczonym.