Słyszeliście
zapewne wiele historii o leśnych elfach. I zapewne myślicie że są
to niesamowicie piękne i niewinne stworzenia. Wyglądają nieludzko.
Są wygłodzone ,brudne. Lub oszałamiająco piękne. Lecz zawsze
miały brudne dusze.
„Jaś
i Małgosia."
Pewne
dwa elfy wybrały się na przechadzkę. Były to elfy dziecięce. Dwa
bliźniaki. Wychudzone blade, brudne. Obraz nędzy i rozpaczy.
Ujrzała
ich pewna staruszka.
Zaoferowała
nam pomoc.
Chciała
nas wykarmić i napoić. Jeśli nie mamy dokąd się udać to nami
zająć.
Była
naprawdę sympatyczna.
Ale
byliśmy głodni.
Przy
zapadnięciu zmierzchu obnażyliśmy prawdziwe formy.
Zdarliśmy
skórę z ciał i ukazały się łuski rogi guzy. I kły.
Zbliżyliśmy
się do kobiety.
Była
łatwym celem.
Lecz
wciąż w jej oczach widzieliśmy miłość.
Miłość
pomieszaną ze strachem
Rozerwaliśmy
jej skórę ostrymi niczym nóż paznokciami,
Oderwaliśmy
mięso zębami.
I
zjedliśmy ją ze smakiem.
Widocznie
im więcej serca tym smaczniejszy posiłek
Zebraliśmy
jej resztki do pieca i spaliliśmy.
Wokół
roznosił się smród spalonego ciała.
Zadowolenia
przybraliśmy dziecięce postacie i wyszliśmy z domku biegnąc do
leśniczego i wyznać mu historie okrutnej wiedzmy która się
znęcała nad nami. I chciała nas pożreć. Ale z siły woli do
życia udało nam się uciec.
Asu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz