czwartek, 21 lutego 2013

Umierający anioł

Zgrzybiałe ,ciemne,zimne,mokre pomieszczenie,Dobrze oświetlone światłem dziennym.Ruiny zamku.Wszędzie biel.Na ścianach.Ale za to anielskie skrzydła powoli blakły.Ciche łkanie można porównywać nawet do,śpiewu.Tak piękny głos.W tak pięknym ciele.Nadal było piękne.Mimo licznych ran i ubrudzeń czerwienią.Porcelanowe ciałko,porcelanowa twarzyczka,wykrzywiona w delikatnym uśmiechu pełnym żalu.Przebite ramiona, nogi i skrzydła wbite były z podłogę i ściany.Już prawie puste, błękitne niczym czyste niebo oczy.Już nie do końca biała przedarta w kilku miejscach suknia.Białe włosy spływające kaskadami loków na jej delikatne ciałko.
Umierający anioł.Nie zapłacze,Nie piśnie ani słówkiem.Bo wie że w cierpieniu łączy się z tym kogo kocha,A kim jest ten ktoś tego nie wiemy,Acz w uśmiechu widać, bezgraniczna miłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz