poniedziałek, 25 lutego 2013

"Odbicie lustrzane"

Prawa strona.
Lewa strona.
Jedna właściwa.
Druga fałszywa.
Jedna Prawi.
Druga łże.
...
Kim jesteś?
Jestem twoim odbiciem.
Czym jesteś?
Lewą stroną
Łżesz.
...
I tak lewa strona wyszła z lustra
Prawa została wciągnięta na jego miejsce.
Ciągle mówiła że to ona jest prawa.
I ciągle kłamała.
Po lewa strona kłamie .
A prawa racje ma.

"Bliźnięta"

Jedna dusza.
Dwa ciała.
Połączone sercem.
...
Jedno pomyśli.
Drugie zrobi.
Jedno zabije.
'Drugi zakopie.
Cierpienie.
Bezsenność.
Strach.
Przed śmiercią.
...
Jeden tnie.
Drugi pali.
Co gdy będą zmuszeni się rozstać?
...
Czerwona śmierć.
Niebieskie łzy.

czwartek, 21 lutego 2013

Umierający anioł

Zgrzybiałe ,ciemne,zimne,mokre pomieszczenie,Dobrze oświetlone światłem dziennym.Ruiny zamku.Wszędzie biel.Na ścianach.Ale za to anielskie skrzydła powoli blakły.Ciche łkanie można porównywać nawet do,śpiewu.Tak piękny głos.W tak pięknym ciele.Nadal było piękne.Mimo licznych ran i ubrudzeń czerwienią.Porcelanowe ciałko,porcelanowa twarzyczka,wykrzywiona w delikatnym uśmiechu pełnym żalu.Przebite ramiona, nogi i skrzydła wbite były z podłogę i ściany.Już prawie puste, błękitne niczym czyste niebo oczy.Już nie do końca biała przedarta w kilku miejscach suknia.Białe włosy spływające kaskadami loków na jej delikatne ciałko.
Umierający anioł.Nie zapłacze,Nie piśnie ani słówkiem.Bo wie że w cierpieniu łączy się z tym kogo kocha,A kim jest ten ktoś tego nie wiemy,Acz w uśmiechu widać, bezgraniczna miłość.

Nienawidze tego zycia.

Stoje na przepaścią.Dłonias trzymam sie barierki zwisajac w dół.
Nienawidze życia.Wiec strać je ze mną.
Jestesmy jegio marionetkami.
Ale pekle przymajace nasze ręce są słabe.
Zrywam je.Choć tną mi skóre...
Cierwona krew.
Krzycze.
Czerwień.Czerwony ogień.
Gorąco.
Pali.
Piecze.
Boli.
Krzycze.
Niebiesko.
Niebieska woda.
Topie się.
Dusze.
Nie moge złapać tchu.
Widze czerń.
Krzycze.Czerń jest pustką.
Samotnie.
Ciasno.
Zimno.
Krzycze.
Pomóż mi!
Nienawidze tego życia...

sobota, 16 lutego 2013

"Jestes ciekaw?.."

Mówisz że jesteś ciekaw.
Co by było gdybyś zniknął.
Czy by płakali.
Czy sie smiali.
Powiem jedno.
Ani jedno ani drugie.
Tęsknota za ukochana osobą jest przerażająca.
I kazdy sie jej obawia.
Masz taką osobe?
Jesli nie.
To nikt nawet nie zauwarzy że cię już nie ma.
Nie masz?
Ohh jak przykro.
Wiesz?
Żyletka już gotowa.
Wystarczy tylko ją złapać.
I przyłożycć.
Pociągnąć.
Na tyle mocno.
By przecieła skóre.
To proste.
A jednoczesnie trudne.
Ale co zrobić?
Takie życie.

czwartek, 14 lutego 2013

Sadysa i Masochistka

Taaaak dziś cudowne walentynki ;-; blee xD więc dodaje coś romantycznego" xD tiaaaa.
Sadysta i Masochistka.?”

Spojrzałem na jej poruszająca się klatkę piersiową.

Jej ręce były przypięte do ramy łóżka.

Patrzyła na mnie przerażonym wzrokiem,w samej koszuli i bieliźnie zarumieniona.

Podeszłem do niej i wyciągnąłem z kieszeni scyzoryk.

Otworzyła szeroko oczy i zaczęła się wiercić niespokojnie,

jęki utkwiły w szmacie którą trzymała w zębach.

Uśmiechałem się i przejechałem delikatnie po jej udzie. zadrżała rumieniąc się.

nie takiej reakcji się spodziewałem

Znów przejechałem lecz mocniej.

Jęknęła. ale nie z bólu acz z podniecenia

-Jesteś masochistką?Woow tośmy się zgadali,sadysta i masochistka-psychiczny chichot.-Zaczynasz mi się podobać. Zajęcz dla mnie-wyciągnąłem jej szmatę z ust i polizałem je po czym dźgnąłem kącik mocno nożem tak że poleciała krew.

Jęknęła cicho i zarumieniła się mocniej a ja zlizałem krew.

-Podoba ci się>?-zamruczeliśmy oboje i złączyliśmy usta w namiętnym acz brutalnym pocałunku. przejechałem delikatnie nożem po wewnętrznej stronie jej ramienia zadrżała

-Mocniej-stęknęła zarumieniła a ja przeciągnąłem powoli i mocniej nożem a z rany zaczęła sączyć się krew.

Krzyknęła,zacząłem lizać ranę.

Dziewczyna jęczała uroczo.

Nie mogliśmy się powstrzymać.

Ciąłem coraz częściej i głębiej a ona płakała i jęczała z przyjemności wykrwawiając się coraz bardziej

Złączyliśmy się w całość. Spójność.

Trwało to parę godzin na pożegnanie znów pocałowałem ją delikatniej i usnąłem na jej kolanach a ona wciąż przypięta do łóżka cierpiała.

I tak straciłem swoją pierwszą miłość. Pierwszą i zapewne ostatnią

poniedziałek, 11 lutego 2013

HUHUHHUHUHUHHUH


Zawsze traktowaliście mnie tylko jako zastępstwo. Zawsze!Wiem o tym,już mi nie zamglicie oczu,zawsze .Rozmawialiście ze mną tylko dlatego że jej w tej chwili przy was nie było. Prawda? Zawsze sprawiam tylko problemy. Nie potrzebujecie mnie. Byłoby wam lepiej beze mnie. Więc pozwólcie sprawić mi tylko jeden kłopot więcej. Pozwólcie mi zniknąć. Zapomnicie o mnie. Wiem że będzie to proste. HAHAHAH ja pierdole chyba mnie coś dobiło. LOL. Musze z tym skończyć. Raz na zawsze. Przywdziać maskę na wieczny bal zwany „ życiem”i iść naprzód.

A walcie się moi kochani ;3